Author Archives: admin

Studium przypadku – historia Marcina

z części praktycznej pracy podyplomowej

Marcin F. jest uczniem klasy V, urodził się w 1989r. To niski, drobnej budowy, szczupły chłopiec. W roku 1991 został porażony prądem (przebicie kabla) wskutek czego doszło do uszkodzenia części palca wskazującego lewej ręki. Następstwem był przeszczep palca – jednak nie do końca udany (załączam kartę szpitalną Marcina). Od dnia pozostawienia Marcina samego w szpitalu przed tym zabiegiem chłopiec jąka się, matka zauważyła to po przebudzeniu syna z narkozy. Trwa to do dziś – już 10 lat. Jest to, moim zdaniem, jąkanie traumatyczne – związane z wypadkiem, toniczno – kloniczne z współruchami: marszczeniem twarzy, zaciskaniem ust, zamykaniem oczu, ‘’skubaniem’’ palców. Ponadto uczeń sepleni, wadliwie realizuje głoski – sz, rz, cz, dz, dź.

Marcin jest oburęczny, dobrze pisze lewą ręką – co potwierdza tezę o współzależności aktywności półkul mózgowych  z predyspozycjami do zacinania się. Należy do osób nerwowych, wrażliwych, obgryza paznokcie, bardzo rzadko zgłasza się do odpowiedzi, nie jest aktywny na lekcjach, ale też nie łobuzuje na przerwach. Zapytany o coś publicznie czerwieni się. Kiedy jest zdenerwowany, podekscytowany, wystraszony lub wie, że wszyscy go słuchają – jąkanie nasila się. Często nie można Marcina zrozumieć w ogóle, tym bardziej, że mocnemu zacinaniu się towarzyszy seplenienie. Mimo to koledzy i koleżanki bardzo go lubią, chłopcy chętnie się z nim przyjaźnią, a on pomaga innym i bardzo kulturalnie odnosi się do wszystkich. Często – jako wychowawczyni – z nim rozmawiam na różne tematy, jest przemiłym, choć krótkodystansowym rozmówcą…

Mój podopieczny doskonale tańczy i interesuje się sportem. Ma kochającą pełną rodzinę i trójkę rodzeństwa, a matka uczęszcza  z nim do logopedy na ćwiczenia – skierowana przeze mnie.

Marcin to przeciętny uczeń – z ocenami dostatecznymi  i dobrymi. Uczę go języka polskiego, więc spotykamy się codziennie  i często czytam jego zadania. Zauważyłam, że teksty pisane przez niego jakby odzwierciedlają zacinanie się autora. Oznacza to, że powtarza on w zapisie początkowe cząstki wyrazów oraz całe przyimki, zaimki, spójniki… np.:

(powiedz) powiedziałem, że nie (przyj) przyjdziecie do (mnie) mnie

Nie słyszałam o takim zjawisku u osób jąkających się, więc być może nie jest powiązane z tą wadą, ale mnie właśnie takie skojarzenia się nasunęły. Nauczyciele nie skarżą się na Marcina – nie sprawia on żadnych problemów wychowawczych ani dydaktycznych, ale nie przejawia też aktywności społecznej.

Chrześcijańskie systemy wychowawcze

W obrębie wychowania chrześcijańskiego mogą występować różne systemy pedagogiczne, nie sprzeczne, ale uzupełniające się nawzajem i akcentujące pewne prawdy. Na przestrzeni historii Kościoła Duch Święty wzbudzał w Ludzie Bożym wybitnych pedagogów, których obdarowywał szczególnym charyzmatem umiejętnego wychowywania do pełni ludzkiego i chrześcijańskiego życia. Wielu z nich pozostanie szerzej nieznanymi, ale niektórzy długo nie zostaną zapoznani, gdyż pozostawili trwały ślad w historii oraz naśladowców.

Wydaje się, że w nowożytnym okresie historii Duch Święty wyjątkowo obdarzał Kościół utalentowanymi pedagogami, z których niektórzy z czasem zostali uznani za świętych. Zakładali oni także nowe zakony mające pełnić funkcję depozytariuszy i kontynuatorów charyzmatu założyciela. Można tu wymienić św. Ignacego Loyolę (jezuici, XVI w.), św. Józefa Kalasancjusza (pijarzy, XVI/XVII w.), św. Jana Chrzciciela de La Salle (Bracia Szkół Chrześcijańskich, XVII w.), św. Jana Bosko (salezjanie, XIX w.), a na gruncie polskim: Bogdana Jańskiego, ks. Piotra Semenenkę i ks. Hieronima Kajsiewicza (zmartwychwstańcy, XIX w.), bł. Marceliną Darowską (niepokalanki, XIX w.), m. Celinę i m. Jadwigę Borzęckie (zmartwych­wstanki, XIX w.) oraz św. Urszulę Ledóchowską (urszulanki szare, XX w.).

Pomijając wychowanie jezuickie, o którym zostało już napisane prawie wszystko, można przedstawić pięć wybranych systemów wychowawczych (pijarów, salezjanów, urszulanek, niepokalanek i zmartwychwstanek), które w sposób szczególny korespon­dują ze Szkołą Wyższą im. Bogdana Jańskiego.

Zakon Szkół Pobożnych (pijarzy) został założony przez św. Józefa Kalasan­cjusza55 u początków XVII wieku. Jego głównym celem jest nauczanie i wychowywa­nie dzieci i młodzieży. Założyciel, trafnie odczytując znaki czasu, tworzył szkoły obo­wiązkowe, bezpłatne i powszechne. Nie zadowolił się programem kulturalnym i intelek­tualnym istniejącym w szkołach elementarnych tamtej epoki. Starał się o rozszerzenie horyzontów umysłowych i duchowych wychowanka, orientuj ąc go ku humanistycznej kulturze literackiej i doskonaląc jego wiedzę w obrębie nauk pozytywnych. Zainicjował system prewencyjny, którą to teorię rozwinie później św. Jan Bosko.
Pisma J. Kalasancjusza wskazują na podwójny aspekt edukacyjnej funkcji Szkół Pobożnych: należy kształcić i wychowywać, nauczać i formować w wierze chrześcijań­skiej, czyli fundamentem ma być pobożność i nauka (pietas et litterae). Co więcej, święty stwierdza, że ważniejsza ma być formacja chrześcijańska dzieci. W Konstytu­cjach napisał, że celem, do którego dąży zakon poprzez prowadzenie szkół jest „wychowanie dzieci zarówno w pobożności chrześcijańskiej, jak i w ludzkiej wiedzy, przeprowadzenie przez to reformy społeczności chrześcijańskiej oraz szczęście docze­sne i wieczne człowieka”. [1]

W systemie wychowawczym J. Kalasancjusza można wyróżnić trzy aspekty: metodyczne i uporządkowane nauczanie katechetyczne; praktyki pobożności, czyli życia chrześcijańskiego; wychowanie moralne, obywatelskie i społeczne. Wychowanie moralne dzieci było oparte na tym, co z czasem nazwano „systemem prewencyjnym”. Szczególnymi siłami prewencyjnymi i oświecającymi są według Kalasancjusza sakra­menty pokuty i Eucharystii oraz modlitwa. [2]

„Starajcie się – pisał do swoich towarzyszy – aby uczniowie spowiadali się i przystępowali do Komunii świętej często, ponieważ wielka jest siła sakramentów, wraz z towarzyszącymi im pobożnymi napomnieniami nauczyciela”. Nie mniejsze znaczenie dla uniknięcia wykroczeń i dla formowania posiadało ukazywanie wzorów do naśladowania, poczynając od przykładu Chrystusa, Maryi i świętych.[3]

Do Polski pijarzy przybyli w 1642 roku. Dzięki reformie Stanisława Konar­skiego, wybitnego polskiego pijara, nastąpił przełom w dziejach szkolnictwa polskie­go. S. Konarski zapoczątkował proces unowocześniania szkolnictwa w zakresie treści nauczania oraz kładł nacisk na wychowanie obywatelskie i patriotyczne. Wzorcową placówką realizującą ten program było elitarne Collegium Nobilium,otwarte w 1740 roku w Warszawie, a mające przygotowywać do odpowiedniego rządzenia państwem.

Obecnie pijarzy, będąc wierni dziedzictwu św. Józefa Kalasancjusza, nadal uważają wychowanie za swoje pierwszorzędne posłannictwo, które realizują w szkole jako miejscu uprzywilejowanym. Przyjmują katechezę za podstawowy środek apostol­stwa. Ich szkoły maj ą być miejscami urzeczywistniającymi integrację wiary i kultury, pobożności i nauki, a poprzez pracę nastawioną na rzecz pokoju, sprawiedli­wości i solidarności, dążyć do odnowy społeczeństwa w świetle Ewangelii. W sprawach dyscyplinarnych kierują się systemem prewencyjnym, cierpliwością, bodźcem pozy­tywnym i serdecznym upomnieniem. W celu rozwoju sumienia stosują pedagogię sakramentalną62. [4] [5][6] [7] [8] wychowanie religijne powinno być włączone w kształtowanie całej osobowości. Przyjaźń z Chrystusem przyjmowała konkretny kształt w praktykach religijnych, szcze­gólnie w sakramentach, które były uważane za istotne w wychowaniu[9].

Trzecim filarem w trójmianie pedagogii ks. J. Bosko jest dobroć (miłość). W języku włoskim amorevolezza oznacza taką postawę wychowawcy, który chce lubić wychowanków i pragnie ich dobra. Wyraża się poprzez sympatię, serdeczność, wyjście naprzeciw, zażyłość, zaufanie, wiarę, przyjaźń oraz pełną szacunku obecność. Jest to miłość wyzwalająca miłość w sercach młodzieży. Stanowi ona duszę, formę i metodę całego systemu[10].

Z kolei obecność pedagogiczna (asystencja)jest oryginalną metodą (środkiem) pedagogii Jana Bosko, która ma służyć zapobieganiu wykroczeniom, a nie karaniu za nie. Chodzi tu o obecność stałą, przyjacielską, promocyjną, animującą i wspomagającą wychowanka w samorealizacji. Przewidziany w systemie rodzaj obecności wychowawcy zobowiązuje go do takiego kontaktu z podopiecznymi, który jest podyktowany zasadą służenia im i zbliżony do więzi z ojcem, bratem czy przyjacielem[11].

Warto zaznaczyć, że rodzinną, pogodną i twórczą atmosferę salezjańskich zakładów wychowawczych podtrzymywały, poza zabawami, sport, koleżeńska solidar­ność i umiejętność współpracy, twórczość teatralna i muzyczna oraz inne inicjatywy o charakterze zdrowotnym i formacyjno-rekreacyjnym[12].

Dzieło świętego kontynuuje założone przez niego w 1859 r. Zgromadzenie Salezjanów, którego zadaniem jest apostolstwo na rzecz młodzieży, zwłaszcza biednej i zaniedbanej. Zajmuje się pracą duszpasterską, katechetyczną, rekolekcyjną, wycho­wawczą, naukową, wydawniczą i misyjną. Jest to jedno z największych zgromadzeń zakonnych w Kościele katolickim (16 422 członków). Podzielone na 97 prowincji, posługuje w 128 krajach na pięciu kontynentach[13].

Przechodząc na grunt polskich zakonów żeńskich, należy wymienić urszulanki szare, założone przez św. Urszulę Ledóchowską[14] w pierwszej połowie XX w. Także dla tego zgromadzenia praca wychowawcza jest uprzywilejowanym narzędziem ewan­gelizacji[15]. Cel wspólnoty (wyrastającej ze starego korzenia zakonu urszulanek) jasno określają konstytucje: „Szczególną misją Zgromadzenia w Kościele jest głoszenie Chrystusa – miłości Jego Serca – przez wychowanie i nauczanie dzieci i młodzieży, służbę braciom najbardziej potrzebującym i pokrzywdzonym oraz przez inne formy działania zmierzające do ewangelizacji świata”[16]. Dlatego też, m. Urszula formowała siostry do umiłowania Boga ponad wszystko, pragnąc, aby żyły w prostocie, były pokorne, a równocześnie pełne poświęcenia i twórcze w służbie innym, zwłaszcza dzie­ciom i młodzieży. Uśmiech, pogodę ducha i dobroć uważała za szczególnie wiarygodne świadectwo więzi z Chrystusem i temu świadectwu przypisuje wielki wpływ ewangeli­zacyjny i wychowawczy. Uczyła, że świętość jest dostępna dla każdego, że polega na pełnym miłości do Boga i ludzi zaangażowaniu w codzienne obowiązki[17].

Wychowywać, to dla U. Ledóchowskiej prowadzić do Boga – kochającego Ojca, z radością dawać miłość oraz stwarzać wewnętrzne (bliskość z Chrystusem) i zewnętrzne (atmosfera szczęścia) warunki wspomagające dojście do Boga. Stosowała metody wychowawcze wyrastające z poszanowania każdej młodej osoby z przekonaniem, że klimat miłości i radości jest odpowiedni w wychowywaniu. Dlatego jedną z jej pierwszych placówek edukacyjnych nazywano „szkołą radości”[18] [19].

Wśród szczegółowych celów wychowawczych dominują trzy: „przygotowanie wychowanków do pracy nad sobą, do bycia pożytecznym członkiem społeczeństwa, a równocześnie do bycia człowiekiem, którego najważniejszymi cechami są: miłość Boga i ludzi, dobroć, poczucie obowiązku, samodzielność, odwaga, odpowiedzialność, wytrwałość i pracowitość”.

Wychowywanie do pracy nad sobą jest jednym z bardziej charakterystycznych zadań w programie U. Ledóchowskiej. Polega ono na pogłębianiu refleksji wychowan­ków nad sobą i własnym działaniem, uczenia systematycznej i konstruktywnej analizy nowego chrześcijańskiego społeczeństwa82. Dlatego też, system wychowawczy i szkoły sióstr nakierowane są na kobietę, która ma do spełnienia określoną rolę w społeczeń­stwie.

Dzieło wychowawcze niepokalanek nie ograniczało się tylko do formacji spo­łecznej i intelektualnej, ale obejmowało też wychowanie duchowe i patriotyczne. Dziewczętom wpajano zasady prawdy, miłości Boga i Ojczyzny, obowiązkowości, pracowitości, ładu i porządku, przygotowując tym samym wychowanki do przyszłych zadań jako żon i matek. W edukacji chodziło nie tylko o to, aby dobrze nauczyć danego przedmiotu, ale żeby nauczyć myśleć oraz pragnąć, wybierać i czynić samemu dobrze. Chodziło o poznanie prawd, na których należało oprzeć życie moralne, społeczne, rodzinne i religijne. Natomiast mając na uwadze rozwój fizyczny i osobowy dziewcząt, przywiązywano wagę do dbałości o ich wygląd zewnętrzny, zdrowie i właściwe odży­wianie.

Dla M. Darowskiej wychowanie to „działanie istoty rozumnej na drugą istotę podobną sobie, w celu, aby zdolności jej fizyczne, umysłowe i moralne rozwinąć i ukształtować, żeby później nad osiągnięciem przeznaczenia swego pracować i myśli Bożej w sobie odpowiedzieć mogła”84. Jak widać z tej definicji, koncepcja wychowaw­cza założycielki ma doprowadzić do samowychowania.

Podstawą systemu wychowawczego M. Darowskiej są cztery zasady pedago­giczne, sformułowane przez nią w 1872 r. i stosowane do dzisiaj. Pierwsza: Bóg wszyst­kim – przez wszystko do Boga,implikuje teocentryzm systemu: fundamentem wycho­wania jest świat wartości chrześcijańskich. Zasada druga odnosi się do obowiązków wynikających z przynależności narodowej: Bóg nas stworzył Polakami. Dlatego nad­rzędnym zadaniem wychowawczym jest wpajanie poczucia tożsamości narodowej oraz uczenie patriotyzmu (rozumianego jako identyfikowanie się z chrześcijańskimi i huma­nistycznymi korzeniami oraz najszlachetniejszymi tradycjami narodu). Kolejna zasada to wierność obowiązkom stanu, miejsca swego.Natomiast czwarta reguła brzmi: na­uczyć dzieci myśleć85. [20] [21][22] [23]ks. Piotra Semenenkę CR. Dlatego w tym miejscu zostaną zaprezentowane tylko wyróżniające się elementy systemu wychowawczego sióstr.

P. Semenenko stwierdza, że wychowanie kobiety powinno być zgodne z rolą wyznaczoną jej przez Boga. Trzeba, aby wypracowywało w wychowankach prawość i siłę charakteru oraz uczyło miłości i sprawiedliwości chrześcijańskiej. Kobietom za wzór stawia Maryj ę. Dlatego niewiasty powinny być nie tylko pobożne i pokorne, ale także mocne duchem i sercem, by w imię Boże pokonywać wszelkie zagrożenia i błędy, które niesie świat; powinny mieć silną wolę i prawidłowo ukształtowane sumienie. Do ukształtowania tego ideału kobiety zgromadzenie sióstr powinno dążyć poprzez apostolat wychowania[24].

C. Borzęcka, przekuwając założenia filozoficzne P. Semenenki na praktykę, podkreślała wielką rolę zaufania w wychowaniu młodzieży, poszanowania oraz rozwijania wrodzonych zalet i uzdolnień; kładła nacisk na obowiązek wypełniania zadania zleconego każdemu przez Boga. W wychowaniu wszystko należało opierać na miłości. Jest to najwłaściwsza postawa wobec osób powierzonych wychowawcy, odwzorowanie stosunku Boga do człowieka[25].

Troska matki Borzęckiej miała na celu odnowienie wartości kobiety, która będąc przesiąknięta obowiązkowością i przykładnością, miała walczyć z zepsuciem panującym na świecie[26].
Siostra Teresa Kalkstein w swojej pracy „System wychowawczy Zgromadzenia Zmartwychwstania Pańskiego i jego zadanie w dobie obecnej” przedstawia trzy płaszczyzny wychowawcze:   intelektualną, fizyczną i moralną. Wychowanie intelektualne ma na celu rozwinięcie logicznego myślenia, pogłębienie wiedzy, ukierunkowanie na samodzielną pracę umysłową oraz ukazanie piękna literatury. Wychowanie fizyczne zwraca uwagę na troskę o ludzkie ciało, dbałość o higienę oraz rozwinięcie sił fizycznych. Natomiast wychowanie na płaszczyznie moralnej (nazywane także religijnym) ma na celu uformowanie sfery wewnętrznej wychowanków, tj. wyrobienie prawidłowego sumienia, odpowiedzialności i obowiązkowości, a także ukazanie wartości życia religijnego, opartego na sakramentach i modlitwie[27].

Obecnie Zgromadzenie Sióstr Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa posiada w Polsce dwie prowincje: warszawską i poznańską. Celem apostolskim zgromadzenia jest nauczanie, wychowanie chrześcijańskie, opieka nad chorymi, oraz służba narodowi, pojęta jako praca nad odrodzeniem moralnym, aby ratować młodzież i spieszyć z pomocą polskim kobietom. Na świecie jest ponad 500 zmartwychwstanek[28].

Reasumując, zakonne systemy wychowawcze są ubogaceniem pedagogicznej działalności Kościoła. Dzięki zwróceniu szczególnej uwagi na jeden lub kilka konkretnych aspektów wychowawczych mogą efektywnie prowadzić młodego człowieka ku dojrzałości. Dlatego także w obecnych czasach Kościół wzywa osoby konsekrowane, aby „podjęły z nowym zapałem misję wychowania, (…) i były wierne swemu pierwotnemu charyzmatowi i swoim tradycjom”[29].

[1]   Józef Kalasancjusz (1557-1648), Hiszpan, założyciel Zakonu Kleryków Regularnych Ubo­gich Matki Bożej Szkół Pobożnych (pijarzy) specjalnie poświęconego nauczaniu; w 1597 roku otwiera w Rzymie pierwszą powszechną bezpłatną szkołę w Europie; kanonizowany w 1767 r.; Pius XII w 1948 roku ogłosił go patronem Podstawowych Szkół Chrześcijańskich na całym świecie; zob. pijarzy.pl/inf7kalasancjusz/zyciorys.html (17.03.2004); warto dodać, że pijarzy, oprócz trzech ślubów (czystości, ubóstwa i posłuszeństwa), składają jeszcze czwarty – specjalnej troski o wychowanie dzieci i młodzieży; zob. Św. Józef Kalasancjusz i Szkoły Pobożne. Informator o Zakonie Pijarów w Polsce, red. J. Tarnawski, Kraków 2000, s. 30.

[2]   S. G. Guerri, Święty Józef Kalasancjusz, przełożył J. Tarnawski, Kraków 1994, s. 148-149.

[3]   Kapituła Generalna Zakonu Ojców Pijarów, Posłannictwo pijarskie. Ewangelizować wychowując w stylu kalasantyńskim, Kraków 2001, s. 15.

[4]   Cyt. za: Św. Józef Kalasancjusz i Szkoły Pobożne, dz. cyt., s. 24.

[5]   S. G. Guerri, Święty Józef Kalasancjusz, dz. cyt. s. 159-163.

[6]  Ks. Stanisław Konarski SP (1700-1773), zreformował szkolnictwo pijarskie i doprowadził do powstania pierwszego na świecie ministerstwa oświaty, tj. Komisji Edukacji Narodowej (1773).

[7]  S. Kot, Historia wychowania, t. 1, Warszawa 1996, s. 361-401. Warto dodać, że wychowan­kami pijarów byli m.in.: S. Małachowski, T. Kościuszko, J. Lelewel, S. Moniuszko, F. Zabłocki, I. Do- meyko, S. Goszczyński, K. Koźmian, ks. S. Papczyński MIC, ks. H. Kajsiewicz CR.

[8]   Kapituła Generalna Zakonu Ojców Pijarów, Posłannictwo pijarskie…,dz. cyt., s. 30-32.

[9]   Tamże, s. 278.

[10] R. Weinschenk, Podstawy pedagogiki Księdza Bosko, Warszawa 2000, s. 111-120.

[11]   R. POMIANOWSKI, Podstawowe założenia systemu prewencyjnego świętego Jana Bosko,
[w:] „Roczniki Nauk Społecznych”, t. XXIV, z. 2, r. 1996, s. 63-66.

[12] Jan Paweł II, List Juvenumpatris…, nr 12, [w:] Wychowanie…, dz. cyt., s. 311-313.

[13] sdb.org/index.asp?Lingua=2&MyURL=/centro.ASP (1.04.2004, tłum. własne).

[14] Julia (Urszula) Ledóchowska (1865-1939) w 1886 roku wstępuje do klasztoru sióstr urszula­nek w Krakowie. Pełni tam funkcję nauczycielki, mistrzyni pensjonatu, a wreszcie przełożonej tamtejszej wspólnoty. Następnie pracuje w Petersburgu, Szwecji i Danii. Wraca w 1920 roku do Polski. Zakłada nowe Zgromadzenie – Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego (urszulanki szare), rozpoczynając jego działalność w Pniewach pod Poznaniem. W kolejnych latach organizuje wraz ze swymi siostrami wiele placówek szkolnych i opiekuńczo-wychowawczych. Niektóre z nich zakłada, niektóre przejmuje na proś­bę różnych środowisk. Zostaje odznaczona Orderem Odrodzenia Polski i Krzyżem Niepodległości. Ka­nonizowana w 2003 r. Zob. Z. J. ZDYBICKA, Otworzyć serce. Apostolstwo matki Urszuli Ledóchowskiej, Warszawa 2003, s. 251-254; sjk.pl/page.php?nr=zycie/002.php (17.03.2004).

[15] sjk.pl/page.php?nr=zycie/z.php&id=001 (17.03.2004).

[16] Konstytucje Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego, I, 4, [cyt. za:] Z. J. Zdybicka, Otworzyć serce…, dz. cyt., s. 256.

[17] sjk.pl/page.php?nr=zycie/002.php (17.03.2004); http://www.sjk.pl/page.php?nr= zycie/z.php&id=001 (17.03.2004).

[18] J. Zdybicka, Otworzyć serce…, dz. cyt., s. 114.

[19]            K. Olbrycht, Zarys systemu wychowania Urszuli Ledóchowskiej, [na:] sjk.pl/pa- ge.php?nr=bibl/02003/04.txt (17.03.2004).

[20] S. Urbański, Działalność wychowawcza bł. Marceliny Darowskiej…, dz. cyt., s. 94-95.

[21] A. Rynio, Z. Jaroszuk, System wychowawczy dziewcząt Marceliny Darowskiej,[w:] „Rocz­niki Nauk Społecznych”, t. XXI, z. 2, r. 1993, s. 24-25.

[22] M. Darowska, Pedagogika, Jazłowiec 1911, s. 2.

[23] M. Darowska, Kartki, cz. I, rozdz. XII O stosunku z dziećmi, które wychowujemy, 1872 r., [w:] Grażyna od Wszechpośrednictwa NMP, Wychowanie to dzieło miłości. System pedagogiczny bł. Marceliny Darowskiej, Szymanów 1997, s. 63-64.

[24] Tamże, s. 63.

[25] A. PISARSKA, Powstanie i rozwój Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstania Pańskiego na tle ascetyczno-mistycznego systemu życia wewnętrznego i jego odbicia w Regule Zgromadzenia, Rzym 1960, s. 344.

[26] C. Borzęcka, List do córki Jadwigi z dnia 28 11893 r., Archiwum Generalne Sióstr Zmar­twychwstanek w Rzymie, rkp. 2369.

[27] T. Kalkstein, System wychowawczy Zgromadzenia Zmartwychwstania Pańskiego i jego za­danie w dobie obecnej, Poznań 1931, s. 9-11.

[28] Depozytariuszki narodowej tożsamości. Z siostrami: Joanną Paulą Cichocką, Anną Heleną Skalik, Agnieszką Noemi Lendzioszek rozmawiają Paweł Smogorzewski i Eugeniusz Zdanowicz,
[w:] „Powściągliwość i praca”, rok LIV, nr 4(627), kwiecień 2003, s. 17-18.

[29] VC 97.

Zachowania matek i ojców w percepcji młodzieży

Przeprowadzone badania dały podstawę do analizy postaw cząstkowych przejawianych przez rodziców w stosunku do uczennic i uczniów liceum oraz uczniów z technikum. Postawy cząstkowe zostały zbadane za pomocą kwestionariusza CRPBI, oddzielnie dla matek oraz dla ojców. Tabela zawiera dane: średnia (x) oraz odchylenie standardowe (SD).

Najpierw charakteryzuję stosunek rodziców do córek, uczennic liceum ogólnokształcącego.

Tabela nr 6. Postawy rodzicielskie w percepcji uczennic liceum
Grupa liceum
Kategoria
Numer
Nazwa
Matki
Ojcowie
X
SD
X
SD
bliskość
1
akceptacja
16,72
3,94
14,88
4,31
2
koncentracja                               na
dziecku
10,36
1,29
8,72
2,66
3
posiadanie
9,04
1,94
7,72
2,17
7
pozytywne
zaangażowania
15,76
5,27
14,2
4,07
13
akceptacja
indywidualna
16,32
4,02
13,92
3,70
dystans
4
odrzucenie
10,72
2,18
12,84
1,86
16
wrogie
odsuwanie się
10,72
3,86
13,00
4,31
17
unikanie kontaktów
7,76
2,17
7,8
2,19
kontrola
5
nadzór
8,24
0,87
8,56
1,38
6
stosowanie
przymusu
7,28
2,01
7,24
1,60
8
nadmierna
ingerencja
8,24
2,19
6,56
2,76
9
wpajanie                           poczucia
winy
8,36
2,02
7,88
2,92
10
wrogi nadzór
12,88
5,81
12,72
4,96
15
wpajanie                              stałego
niepokoju
7,36
1,80
7,12
1,60
autonomia
12
niestosowanie
przymusu
7,04
2,64
7,88
2,77
14
rozluźniona
dyscyplina
9,44
3,18
9,48
3,23
18
skrajna
autonomia
8,12
2,76
8,88
2,87
11
niekonsekwentna
dyscyplina
7,80
3,12
8,04
2,53

Postawa naczelna „bliskość uczuciowa” składa się z pięciu postaw cząstkowych: „akceptacji”, „koncentracji na dziecku”, „posiadaniu”, „pozytywnym zaangażowaniu” oraz „akceptacji indywidualnej”. Postawy cząstkowe przejawiane przez matki w tej grupie mają średnie nasilenie wartości wyższe niż u ojców. Z analizy postawy cząstkowej „akceptacja” wynika wniosek, iż matki częściej niż ojcowie rozmawiają z córkami o ich kłopotach, starają się pocieszyć swoje dzieci. Postawa „akceptacji” wyraża się też w serdecznym, przyjaznym stosunku matek do dzieci. Matki częściej niż ojcowie wyrażają dumę z osiągnięć swoich pociech, zauważają dobre uczynki dzieci. „Koncentracja na dziecku” również częściej jest przejawiana przez matki. Oznacza to, iż matki są bardziej skoncentrowane na przyjemnościach dzieci, na ich sprawach, dając w ten sposób odczuć córkom, że są najważniejszą osobą w ich życiu. Matki spędzają więcej czasu z córkami niż ojcowie, poświęcając im także więcej uwagi. Postawa „posiadania” częściej występuje u matek. To one martwią się o dzieci, kiedy tych nie ma w domu. Matki są bardziej zaangażowane w życie dziewcząt, czyniąc je ośrodkiem swojej uwagi. Chcą, aby córki ciągle pozostawały w domu, aby one (matki) mogły się nimi opiekować. Z postawą „pozytywne zaangażowanie” także częściej utożsamiają się matki niż ojcowie. Matki częściej okazują dzieciom miłość, częściej je chwalą. Pozytywnie angażując się w życie swoich córek, matki interesują się opiniami, poglądami swych pociech oraz ich osiągnięciami i porażkami w szkole.

Ostatnią z kategorii „bliskość uczuciowa” jest postawa „akceptacji indywidualnej”, która podobnie ma wyższe nasilenie średnich wartości u matek. Matki akceptują indywidualność dzieci, traktują je podmiotowo. Biorąc pod uwagę punkt widzenie dziecka, matki częściej niż ojcowie, pozwalają dziecku na dokonanie wyboru.

Kolejna postawa naczelna to „dystans uczuciowy”, na który składają się trzy postawy cząstkowe, takie, jak: „odrzucenie”, „wrogie odsuwanie się” i „unikanie kontaktów”. Wszystkie te postawy cząstkowe charakteryzują się wyższym średnim nasileniem wartości u ojców. Postawa „odrzucenia” charakteryzuje się małą cierpliwością ojców w stosunku do córek. Ojcowie częściej niż matki karcą dzieci, są mniej chętni do wykonywania różnych prac razem z dziećmi. Kolejna postawa cząstkowa – „wrogie odsuwanie się” także częściej charakteryzuje postępowanie ojców. Polega to na tym, iż rodzice (częściej ojcowie) mają mało czasu dla córek, rzadko z nim rozmawiają, rzadko okazują mu miłość. Rodzice ci, zwłaszcza ojcowie, szukają w dziecku winy, starają się je zmienić. Postawa „unikania kontaktów” częściej jest przejawiana przez ojców, co w praktyce oznacza, że ojcowie częściej okazują córkom dystans emocjonalny, kiedy te postępują niezgodnie z jego zdaniem.

Postawa naczelna „kontrola” obejmuje następujące postawy cząstkowe: „nadzór”, „stosowanie przymusu”, „nadmierna ingerencja”, „wpajanie poczucia winy”, „wrogi nadzór” oraz „wpajanie stałego niepokoju”. Wszystkie wymienione postawy cząstkowe w ramach tej kategorii, z wyjątkiem postawy „nadzoru”, prezentują wyższe średnie nasilenie wartości postaw matek badanych dziewcząt. Jedynie postawa „nadzoru” jest częściej okazywana przez ojców. Ojcowie starają się przestrzegać ustalonych zasad. Częściej niż matki domagają się wykonywania poleceń. Z kolei, postawa „stosowania przymusu” jest bardziej charakterystyczna dla matek badanych osób. Konsekwencją takiego zachowania jest karanie córek, wymaganie posłuszeństwa, stosowanie wielu nakazów i zakazów. „Nadmierną ingerencję” okazują matki badanych uczennic. Matki częściej niż ojcowie, próbują kontrolować dziecko. Chcą, aby córki mówiły im o wszystkim. Dokładniej niż ojcowie, sprawdzają przyjaciół swych dzieci oraz zachowanie córek w szkole i poza nią. Matki częściej niż ojcowie mają tendencję do „wpajania poczucia winy”. Silniej odczuwają każde niestosowne zachowanie dziewcząt, częściej czują się urażone niektórymi uczynkami swoich pociech. Często przypominają córkom, jak wiele te im zawdzięczają. Wymagają wykonywania poleceń, w imię miłości (jeśli dziecko nie słucha rodziców, to znaczy, że ich nie kocha- twierdzą). „Wrogi nadzór” również charakteryzuje się wyższym nasileniem średnich wartości matek. Matki te częściej pouczają swoje córki, próbują je zmienić. Wymagają uczestnictwa dziecka w pracach porządkowych w domu. Ostatnia postawa cząstkowa w kategorii „kontrola” to „wpajanie stałego niepokoju” ,w przejawianiu której także dominują matki. To one częściej niż ojcowie wytwarzają u córek poczucie lęku i niepokoju poprzez częstsze przypominanie im o ich minionym złym zachowaniu. Rodzice ci (w tym przypadku matki częściej) po niedotrzymaniu przez dziecko obietnicy, długo mu nie ufają.

Ostatnia postawa naczelna to „autonomia” zawierająca w sobie trzy postawy cząstkowe: „niestosowanie przymusu”, „rozluźnioną dyscyplinę” i „skrajną autonomię”. Postawa „niestosowania przymusu” jest częściej prezentowana przez ojców niż przez matki. Ojcowie częściej pobłażają swym córkom, nie przywiązując wielkiej uwagi do ich nieodpowiedniego zachowania. Rzadziej przejmują się tym, iż dziecko się nudzi. Kolejna postawa to „rozluźniona dyscyplina”, której średnie nasilenie wartości jest wyższe również u ojców. Postawa ta charakteryzuje się liberalizmem w stosunku do dzieci. Rodzice szybko i łatwo wybaczają córkom ich złe zachowanie, nie wyciągając żadnych konsekwencji. Postawę „skrajnej autonomii” częściej wykazują ojcowie badanych. Są oni skłonni częściej niż matki pozwalać dzieciom na więcej. Ojcowie ci pozostawiają dużo swobody dziewczętom, nie wyznaczając im godziny powrotu do domu, pozwalając wychodzić dzieciom dokądkolwiek o każdej porze. Dziecko samo decyduje o sobie.

Postawa „niekonsekwentnej dyscypliny” nie została zakwalifikowana do żadnej z postaw naczelnych, więc jest analizowana oddzielnie. Tendencję do przejawiania tej postawy mają ojcowie badanych uczennic. Charakterystycznym dla takiego zachowania jest brak konsekwencji w karaniu, egzekwowaniu zasad i ustaleń. Rodzic ten przestrzeganie zasad uzależnia od własnego humoru oraz wygody.

Dalszej analizie zostały poddane postawy cząstkowe przejawiane przez rodziców wobec synów (uczniów liceum).

Tabela nr 7. Postawy rodzicielskie w percepcji uczniów liceum

Grupa liceum
Kategoria
Numer
Nazwa
Matki
Ojcowie
X
SD
X
SD
bliskość
1
akceptacja
17,30
3,99
15,04
1,02
2
koncentracja                              na
dziecku
11,21
3,41
8,82
2,60
3
posiadanie
9,26
2,80
7,69
1,97
7
pozytywne
zaangażowania
15,52
6,88
13,08
4,76
13
akceptacja
indywidualna
16,69
4,15
14,91
2,97
dystans
4
odrzucenie
11,39
3,82
12,78
19,32
16
wrogie
odsuwanie się
12,26
4,22
12,43
3,39
17
unikanie kontaktów
8,00
0,75
8,34
1,74
kontrola
5
nadzór
9,73
3,99
8,43
2,26
6
stosowanie
przymusu
8,13
1,99
8,17
0,99
8
nadmierna
ingerencja
10,21
3,27
8,17
1,92
9
wpajanie                          poczucia
winy
8,39
0,93
7,26
0,90
10
wrogi nadzór
11,82
3,91
12,08
3,44
15
wpajanie                             stałego
niepokoju
7,65
2,30
6,78
1,45
autonomia
12
niestosowanie
przymusu
7,00
1,66
6,73
2,36
14
rozluźniona
dyscyplina
10,34
2,17
9,17
1,30
18
skrajna
autonomia
8,73
1,69
8,91
1,80
11
niekonsekwentna
dyscyplina
7,95
2,44
7,34
2,02

Postawa naczelna „bliskość uczuciowa” składa się z pięciu postaw cząstkowych, które przejawiane przez matki mają średnie nasilenie wartości wyższe niż ojcowie. Z analizy postawy cząstkowej „akceptacja” wynika wniosek, iż matki częściej niż ojcowie rozmawiają z synami o ich problemach, starają się pocieszyć swoje dzieci. Postawa „akceptacji” wyraża się też w serdecznym, przyjaznym stosunku matek do dzieci. Matki częściej niż ojcowie wyrażają dumę z osiągnięć swoich pociech, zauważają dobre uczynki synów. „Koncentracja na dziecku” również częściej jest przejawiana przez matki. Oznacza to, iż matki są bardziej skoncentrowane na przyjemnościach synów, na ich sprawach, dając w ten sposób odczuć dzieciom, że są najważniejszą osobą w ich życiu. Matki spędzają więcej czasu z dziećmi niż ojcowie, poświęcając im także więcej uwagi. Postawa „posiadania” częściej występuje u matek. To one martwią się o dzieci, kiedy tych nie ma w domu. Matki są bardziej zaangażowane w życie dzieci, czyniąc je ośrodkiem swojej uwagi. Chcą, aby chłopcy ciągle pozostawali w domu, aby one (matki) mogły się nimi opiekować. Z postawą „pozytywne zaangażowanie” także częściej utożsamiają się matki niż ojcowie. Matki częściej okazują synom miłość, częściej ich chwalą. Pozytywnie angażując się w życie swoich dzieci, matki interesują się opiniami, poglądami swych pociech oraz ich osiągnięciami i porażkami w szkole. Ostatnią z kategorii „bliskość uczuciowa” jest postawa „akceptacji indywidualnej”, ponownie silniej i częściej przejawiana przez matki. Matki akceptują indywidualność synów, traktują je podmiotowo. Matki częściej niż ojcowie, pozwalają dziecku na dokonanie wyboru.

Kolejna postawa naczelna to „dystans uczuciowy”, na który składają się trzy postawy cząstkowe. Wszystkie te postawy charakteryzują się wyższym średnim nasileniem wartości u ojców. Postawa „odrzucenia” charakteryzuje się małą cierpliwością ojców w stosunku do synów. Ojcowie częściej niż matki karcą dzieci, są mniej chętni do wykonywania różnych prac razem z dziećmi. Kolejna postawa cząstkowa – „wrogie odsuwanie się” także częściej jest przejawiana przez ojców. Polega to na tym, iż rodzice (częściej ojcowie) mają mało czasu dla dziecka, rzadko z nim rozmawiają, rzadko okazują mu miłość. Rodzice ci, zwłaszcza ojcowie, szukają w synach winy, starają się ich zmienić. Postawa „unikania kontaktów” częściej jest przejawiana przez ojców, co w praktyce oznacza, że ojcowie częściej okazują dzieciom (synom) dystans emocjonalny, kiedy te postępują niezgodnie z jego zdaniem.

Wszystkie wymienione postawy cząstkowe w ramach kategorii „kontrola”, z wyjątkiem postawy „stosowania przymusu” i „wrogiego nadzoru”, prezentują wyższe średnie nasilenie wartości postaw matek badanych chłopców. Postawa „nadzoru” jest częściej okazywana przez matki. Matki starają się przestrzegać ustalonych zasad. Częściej niż ojcowie domagają się wykonywania poleceń. Z kolei, postawa „stosowania przymusu” jest bardziej charakterystyczna dla ojców badanych osób. Konsekwencją takiego zachowania jest karanie synów, wymaganie posłuszeństwa, stosowanie wielu nakazów i zakazów. „Nadmierną ingerencję” okazują matki badanych uczniów.

Matki częściej niż ojcowie, próbują kontrolować dziecko. Chcą, aby dzieci mówiły im o wszystkim. Dokładniej niż ojcowie, sprawdzają przyjaciół swych synów oraz zachowanie dziecka w szkole i poza nią. Matki częściej niż ojcowie mają tendencję do „wpajania poczucia winy”. Silniej odczuwają każde niestosowne zachowanie dziecka, częściej czują się urażone niektórymi uczynkami swoich pociech. Często przypominają chłopcom, jak wiele te im zawdzięczają. Wymagają wykonywania poleceń, w imię miłości (jeśli dziecko nie słucha rodziców, to znaczy, że ich nie kocha- twierdzą). „Wrogi nadzór” charakteryzuje się wyższym nasileniem średnich wartości ojców.

Ojcowie częściej pouczają swoje synów, próbują ich zmienić. Wymagają uczestnictwa dziecka w pracach porządkowych w domu. Ostatnia postawa cząstkowa w kategorii „kontrola” to, „wpajanie stałego niepokoju” ,w przejawianiu której dominują matki. To one częściej niż ojcowie wytwarzają u swych synów poczucie lęku i niepokoju poprzez częstsze przypominanie im o ich minionym złym zachowaniu. Rodzice ci (w tym przypadku matki częściej) po niedotrzymaniu przez dziecko obietnicy, długo mu nie ufają.

Postawa naczelna „autonomia” zawiera w sobie trzy postawy cząstkowe. Postawa „niestosowania przymusu” jest częściej prezentowana przez matki niż przez ojców. Matki częściej pobłażają swym synom, nie przywiązując wielkiej uwagi do ich nieodpowiedniego zachowania. Kolejna postawa to „rozluźniona dyscyplina”, której średnie nasilenie wartości jest wyższe również u matek. Postawa ta charakteryzuje się liberalizmem w stosunku do dzieci. Rodzice szybko i łatwo wybaczają dzieciom ich złe zachowanie, nie wyciągając żadnych konsekwencji. Postawę „skrajnej autonomii” nieco częściej wykazują ojcowie badanych chłopców. Są oni skłonni częściej niż matki pozwalać synom na więcej. Ojcowie ci pozostawiają dużo swobody chłopcom, nie wyznaczając im godziny powrotu do domu, pozwalając wychodzić dzieciom dokądkolwiek o każdej porze. Dziecko samo decyduje o sobie.

Postawa „niekonsekwentnej dyscypliny” nie mieści się w postawach naczelnych, więc jest analizowana oddzielnie. Tendencję do przejawiania tej postawy mają matki badanych uczniów. Charakterystycznym dla takiego zachowania jest brak konsekwencji w karaniu, egzekwowaniu zasad i ustaleń. Rodzic ten przestrzeganie zasad uzależnia od własnego humoru.

Ogólne wnioski wynikające z dokonanej analizy postaw cząstkowych są takie, iż matki są postrzegane przez chłopców jako akceptujące, nadzorujące, ale jednocześnie pozwalające na więcej, stosują bardziej luźną dyscyplinę niż ojcowie. Dziewczęta również uważają matki za te, które je akceptują, rozumieją. Jednak matki są przez uczennice widziane także jako częściej stosujące nadzór, kontrolę. Natomiast, ojcowie prezentują, częściej niż matki, według badanych dziewcząt postawę autonomii, czyli rzadziej stosują przymus, a częściej rozluźnioną dyscyplinę.

Scharakteryzowane zostały również postawy cząstkowe rodziców chłopców z technikum.

Tabela nr 8. Postawy rodzicielskie w percepcji uczniów technikum
Grupa technikum
Kategoria
Numer
Nazwa
Matki
Ojcowie
X
SD
X
SD
bliskość
1
akceptacja
19,30
2,28
16,39
11,69
2
koncentracja                              na
dziecku
11,04
0,88
9,43
2,87
3
posiadanie
9,47
0,68
8,43
1,92
7
pozytywne
zaangażowania
17,34
2,98
14,52
5,13
13
akceptacja
indywidualna
17,82
4,26
16,39
4,81
dystans
4
odrzucenie
11,17
2,83
12,52
1,85
16
wrogie
odsuwanie się
11,69
1,67
12,60
4,44
17
unikanie kontaktów
7,30
2,17
7,82
2,42
kontrola
5
nadzór
9,04
3,16
9,69
4,15
6
stosowanie
przymusu
7,56
1,76
8,17
2,29
8
nadmierna
ingerencja
8,65
3,00
6,82
1,68
9
wpajanie                          poczucia
winy
7,95
2,33
7,47
1,71
10
wrogi nadzór
13,13
3,04
13,00
3,10
15
wpajanie                             stałego
niepokoju
7,91
2,25
7,82
2,30
autonomia
12
niestosowanie
przymusu
7,73
2,33
7,13
1,39
14
rozluźniona
dyscyplina
10,91
1,90
9,78
5,19
18
skrajna
autonomia
9,04
2,31
8,86
2,72
11
niekonsekwentna
dyscyplina
7,21
1,99
8,00
2,06

Charakteryzując postawę naczelną określaną jako „bliskość uczuciowa” należy podkreślić, iż we wszystkich postawach cząstkowych średnie nasilenie wartości cech jest wyższe u matek niż u ojców. Postawa cząstkowa „akceptacja” częściej charakteryzuje matki. Przejawia się to w tym, że matki częściej niż ojcowie okazują swoim synom uczucia. Kolejna postawa cząstkowa „koncentracja na dziecku” również częściej występuje u matek niż u ojców.

Matki więcej czasu spędzają ze swoimi dziećmi. Lepiej też niż ojcowie znają swoich synów i ich potrzeby. „Posiadanie” również jest postawą , z którą częściej utożsamiają się matki. Matki częściej przejawiają postawę cząstkową, określaną jako „ pozytywne zaangażowanie”. Przejawia się ona tym, iż matki są, bardziej niż ojcowie, zaangażowane w życie swoich dzieci i aktywniej w nim uczestniczą. Wiedzą o sukcesach i porażkach swoich synów i potrafią, w zależności od sytuacji, pochwalić lub pocieszyć. „Akceptacja indywidualności” jest postawą, której średnie natężenie cech jest wyższe u matek niż u ojców. Matki częściej niż ojcowie pozwalają synom na samodzielne podejmowanie decyzji. Rodzice, przejawiający tą postawę, szanują indywidualność swojego dziecka, jego potrzeby i zainteresowania.

Kolejną postawą naczelną jest „dystans uczuciowy”. W przypadku pierwszej postawy cząstkowej „odrzucenia” średnie natężenie wartości cech jest wyższe u ojców niż u matek. Oznacza to, iż ojcowie poświęcają swoim synom mniej czasu niż matki, nie znają też potrzeb dzieci i nie starają się ich poznać. Podobnie jest w przypadku postawy cząstkowej określanej jako „wrogie odsuwanie się”- tu również wyższe natężenie cechuje postawy ojców. Wynika stąd, iż ojcowie stwarzają między sobą a dzieckiem dystans, unikają wspólnych rozmów i wspólnego spędzania czasu. Ojcowie, częściej niż matki, przejawiają postawę cząstkową określaną jako „unikanie kontaktów”. Nie starają się oni nawiązać ze swoim synem więzi emocjonalnej. Obrażają się, gdy dziecko ma inne zdanie niż oni.

W przypadku kolejnej postawy naczelnej – „kontrola”- sytuacja ulega zmianie, ponieważ średnie natężenie cech u matek i u ojców jest zbliżone. W przypadku cząstkowej postawy „nadzór” zarówno ojcowie, jak i matki wykazują tendencję do ustalania ścisłych nakazów i zakazów, oraz do ich kontrolowania. W kontekście postawy „stosowanie przymusu”, ojcowie stosują większy rygoryzm niż matki. Rodzice określają zasady i wydają polecenia nie biorąc pod uwagę zdania dziecka. Nasilenie średnich wartości cech zmienia się w przypadku postawy „nadmiernej ingerencji”. Matki zdecydowanie częściej niż ojcowie usiłują przejąć kontrolę nad życiem syna, wtrącając się we wszystkie jego sprawy i nie pozostawiając nawet marginesu swobody. Nie dowierzają swojemu dziecku i nieustannie je sprawdzają.

W przypadku postawy „wpajanie poczucia winy” sytuacja ulega zmianie, gdyż wyniki matek i ojców wyrównują się. Rodzice w równym stopniu oczekują, iż dziecko będzie spełniało wszystkie ich polecenia i oczekiwania. Jeżeli tak się nie dzieję twierdzą, że syn ich nie kocha. „Wrogi nadzór” jest postawą, której wyższe nasilenie cech występuje u matek, z tym że różnica ta nie jest duża. Matki częściej niż ojcowie dążą do przejęcia całkowitej kontroli nad życiem syna, przy czym – jak wynika z zestawienia w tabeli – są surowsze w ocenie poczynań dziecka. W przypadku ostatniej postawy cząstkowej z tej grupy „wpajania stałego niepokoju”, średnie wyniki matek są wyższe niż ojców. Oznacza to, iż matki częściej niż ojcowie wytwarzają w dziecku poczucie lęku, niepewności.

Analizując postawę naczelną „autonomię” należy podkreślić, iż w tym przypadku istnieje większe zróżnicowanie w nasileniu cech. Postawę „niestosowania przymusu” częściej wykazują matki, co oznacza, że są one bardziej liberalne w stosunku do swoich synów. Nie kontrolują one poczynań dzieci, nie egzekwują ustalonych zasad i norm, pozostawiając dzieciom całkowitą swobodę. W przypadku „rozluźnionej dyscypliny” średnie nasilenie cech jest także wyższe u matek. Są one mniej rygorystyczne w stosunku do synów i bardziej skłonne do ustępstw. Jeżeli dziecko złamie ustaloną wcześniej zasadę to matki, rzadziej niż ojcowie, wyciągają z tego konsekwencje. Kolejną postawa cząstkową jest „skrajna autonomia”. Matki częściej niż ojcowie przejawiają tę postawę. Pozostawiają one dziecku całkowitą swobodę wyboru, poczynając od drobnych, codziennych spraw, a kończąc na tych najważniejszych, życiowych.

Ostatnia postawa cząstkowa „niekonsekwentna dyscyplina” nie wchodzi w skład żadnej z postaw naczelnych. W postawie tej średnie nasilenie cech u ojców jest większe niż u matek. Rodzice, którzy przejawiają tę postawę są niekonsekwentni w swoim postępowaniu. Dziecko (syn) nie wie, za co może być nagrodzone lub ukarane, bo sposób postępowania rodziców uzależniony jest od ich nastroju.

Wpływ sytuacji szkolnej i rodzinnej na stosunek do zadań wypełnianych w rodzinie

Rodzina odgrywa niezmiernie ważną rolę w życiu każdego człowieka. Oddziaływania członków rodziny, a szczególnie rodziców wywierają wpływ na wszystkie aspekty rozwoju dziecka oraz młodego człowieka. Rodzice są najbliższymi osobami dla dziecka, więc to z nimi identyfikuje się, przejmuje wzory przez nich prezentowane.
Postawy przejawiane przez rodziców mają ogromny wpływ na rozwój osobowości dziecka, jego poczucie własnej wartości, samoocenę oraz poczucie sprawstwa. Postawy rodzicielskie, pozytywne i negatywne, decydują o stylu wychowania, o doborze metod wychowawczych. Kreują one emocjonalny, i nie tylko, stosunek rodziców do dziecka. Wpływają one również na postrzeganie przez młodzież swojej przyszłej rodziny, sposobu jej funkcj onowania.
Przedmiotem rozważań teoretycznych i empirycznych zamieszczonych w mojej pracy był wpływ postaw matek i ojców badanej młodzieży na jej stosunek do funkcji wypełnianych w rodzinie prokreacyjnej. Wzięta została także pod uwagę sytuacja szkolna badanych osób. Badaniami objęłam 71 osób – 25 dziewcząt z liceum ogólnokształcącego, 23 chłopców z liceum ogólnokształcącego i 23 chłopców z technikum.
Analiza zebranych wyników ukazała następujące zależności:
Postawy pozytywne przejawiane przez matki i ojców charakteryzowały rodziców młodzieży mającej również pozytywny stosunek do funkcji spełnianych w rodzinie. Młodzież ta deklarowała, iż rodzina jest wartością w jej życiu, iż chce w przyszłości mieć dzieci. Postawa naczelna „bliskość uczuciowa” miała większe nasilenie średnich wartości u matek i u ojców w obydwu grupach (w grupie dziewcząt oraz w grupie chłopców z technikum) odnoszących się pozytywnie do zadań wypełnianych w rodzinie prokreacyjnej. Podobnie było z postawą „autonomii”. Rodzice ci bardziej ufali swym dzieciom. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta z obu grup rozumieli istotę rodziny, mieli pełen odpowiedzialności stosunek do obowiązków wynikających z jej posiadania.
Różnice związane z płcią badanych ujawniły się jedynie w podejściu do sposobu realizacji niektórych funkcji rodzinnych. Pierwsze różnice ujawniły się w postrzeganiu funkcji ekonomicznej. Badane uczennice, częściej niż chłopcy, popierają pracę zawodową kobiet. Opowiadając się za równouprawnieniem, uważają iż kobiety mogą tak samo jak mężczyźni realizować się w pracy. Chłopcy uważają, iż kobieta, jeśli chce, powinna rozwijać się zawodowo, aczkolwiek nie powinna zapominać o rodzinie. Jak widać, wszyscy chłopcy popierając karierę kobiet stawia warunek, ażeby nie rzutowała ona (kariera) na życie rodzinne. Inne też było spostrzeganie funkcji opiekuńczo – usługowej. Większość badanych uczniów technikum uważa, iż to żona powinna opiekować się małymi dziećmi. Pojawiła się kolejna różnica w podejściu do wypełniania zadań między chłopcami a dziewczętami. Ankietowani chłopcy z technikum popierają tradycyjny podział obowiązków domowych, opowiada się za nim prawie 61% badanych. I znów pojawił się rozdźwięk między chłopcami a dziewczętami. Badane uczennice zdecydowanie popierają równouprawnienie w wykonywaniu wszelkich zadań rodzinnych.
Ukształtowana w pełni postawa wywiązywania się z zadań wpływała pozytywnie na stosunek młodzieży do zadań wypełnianych w rodzinie prokreacyjnej. Grupa dziewcząt i chłopców z technikum uzyskała wysoka punktację podczas analizy ich sytuacji szkolnej. We wszystkich sześciu wymiarach uczennice i uczniowie otrzymywali punkty wyższe niż chłopcy z liceum. Oznacza to, iż badane dziewczęta i chłopcy z technikum mając wykształconą postawę wywiązywania się z zadań, osiągnęli również pełny rozwój w zakresie odpowiedzialności oraz poczucia sprawstwa. Dzięki takiej postawie młodzież prezentuje świadomy i pozytywny stosunek do funkcji rodzinnych.
Postawy negatywne matek i ojców, do których zalicza się postawę „dystans uczuciowy” oraz „kontrola” nie wpływały w sposób pozytywny na młodzież. Postawa „dystans uczuciowy” miała większe nasilenie średnich wartości postaw matek i ojców u rodziców chłopców z liceum. Postawę naczelna „kontrola” też miała wyższe nasilenie średnich wartości postaw matek badanych chłopców. Matki nieco częściej niż ojcowie stosowały nadzór, nadmiernie ingerują w życie dziecka czy wpajają poczucie winy. Oznacza to, iż matki chciały zawsze wiedzieć, gdzie jest ich dziecko, kontrolowały je. Ponadto matki badanych chłopców z liceum wytwarzały u dziecka poczucie lęku i niepokoju. Powyższe postawy negatywne wpłynęły na stosunek uczniów z liceum do zadań wypełnianych w rodzinie prokreacyjnej. Wśród chłopców z tej grupy byli tacy, którzy uważali, iż: to żona powinna zajmować się dzieckiem (ponad połowa chłopców była takiego zdania), nie chcą przenosić do swojej przyszłej rodziny żadnych tradycji, skuteczniejszą metodą wychowawczą jest nagroda, ale wskazywali też karę.
Sytuacja szkolna chłopców z liceum była nieco gorsza niż młodzieży z poprzednich dwóch grup badawczych. Chłopcy ci uzyskiwali niższą punktację prawie we wszystkich sześciu wymiarach. Oznacza to, iż u nich postawa wywiązywania się z zadań nie została w pełni ukształtowana. Wnioskować można, iż sytuacja szkolna w tym przypadku wpłynęła w sposób mniej stymulujący i pozytywny na postrzeganie przez badanych chłopców funkcji wypełnianych w rodzinie.

Reasumując, postawy pozytywne oraz negatywne rodziców wpływają na postrzeganie przez ich dzieci funkcji wypełnianych w rodzinie prokreacyjnej. Dziecko akceptowane, kochane i szanowane przez swych rodziców chce w przyszłości również założyć rodzinę, w której będą przestrzegane wartości ukształtowane w rodzinie, akceptowane społecznie i sprzyjające dobremu funkcjonowaniu rodziny macierzystej. Natomiast, młodzież żyjąca pod stała kontrolą, nadzorem, u której rodzice wzbudzają poczucie niepokoju, lęku i braku zaufania nie do końca wie, jak właściwie spostrzegać obowiązki płynące z faktu posiadania rodziny. Młodzież odczuwająca bliskość uczuciową ze strony rodziców ma również korzystną sytuację szkolną, która również istotnie wpływa i dopełnia kształtowanie się właściwego stosunku dziewcząt i chłopców do wypełniania zadań w rodzinie prokreacyjnej.

Zachowania matek i ojców w percepcji młodzieży

Postawy rodziców mają duży wpływ na rozwój osobowości dziecka oraz na atmosferę panującą w rodzinie. Wyniki wychowawcze zależą od charakteru relacji między rodzicami a dziećmi.

„Postawa rodzicielska oznacza pozytywną skłonność rodziców do odczuwania dziecka, do myślenia o nim i postępowania dla jego dobra. Ujawnia się ona w myślach, uczuciach i działaniach rodziców – jako postawa macierzyńska i jako postawa ojcowska. Dziecko odrzucane psychiczne przez własnych rodziców czuje się osamotnione i zagubione, a przede wszystkim czuje się nieszczęśliwe. (…) Nie jest również dobrą postawa nadopiekuńcza, bowiem bardzo niekorzystnie wpływa na osobowość dziecka. Właściwą postawą rodzicielską jest postawa pełnej akceptacji: rodzice nastawiają się do dziecka rozsądnie, spokojnie bez zbytniej egzaltacji, kochają je szczerze i służą rozwojowi jego osobowości, obydwoje – ojciec i matka” (J. Baniak, 1996, s. 22 – 23).

Przekonania będące składnikiem postaw wychowawczych matek i ojców stanowią jeden z głównych czynników włączania wartości i zasad w strukturę osobowości dzieci i młodzieży (W. Sikorski, 2000, s. 191).

Stosunek młodzieży do funkcji wypełnianych przez rodzinę prokreacyjną

Rodzina stanowi dla dziecka najważniejsze środowisko wychowawcze.

Rodzina jest nośnikiem wartości, norm moralnych, wzorów zachowań oraz obyczajów kulturowych, religijnych (J. Baniak, 1996, s.19 ).

„Rodzinę charakteryzuje społecznie uznany, stanowiący podstawę jej funkcjonowania wewnętrzny podział ról jej członków, mający istotne znaczenie dla spełnienia przez rodziców jej funkcji w społeczeństwie. W literaturze przedmiotu wyróżnia się kilka podstawowych funkcji rodziny:      prokreacyjną (dostarczającą społeczeństwu nowych członków i

zaspokajającą potrzeby seksualne małżonków), ekonomiczną (produkcyjną, zaspokajającą potrzeby ekonomiczne rodziny oraz dostarczającą społeczeństwu nowych pracowników), usługowo-opiekuńczą (zapewniającą zaspokojenie różnych potrzeb i opiekę swoim członkom), socjalizacyjną (wychowawczą, dzięki której przekazywane są język, wartości i normy kulturowe), psychohigieniczną (zapewniającą możliwość wymiany emocjonalnej, co przyczynia się do poczucia bezpieczeństwa i równowagi psychicznej)” (E. E. Mandal, 1998, s. 333).

Bardzo ważnym jest poznanie stosunku młodzieży do funkcji wypełnianych w rodzinie prokreacyjnej. Opinia uczniów szkół średnich na ten temat może zadecydować w przyszłości o tym, czy młodzież założy rodzinę, czy też nie będzie tego chciała.

Istotnym dla nas wszystkich winien być stosunek młodych osób do funkcji spełnianych przez rodzinę prokreacyjną. Badaniu została poddana młodzież szkół średnich. Uzyskane wyniki postrzegania funkcji spełnianych przez rodzinę są rezultatem analizy odpowiedzi 25 dziewcząt i 23 chłopców z liceum oraz trzeciej grupy, którą stanowiło 23 chłopców z technikum. Do analizy zgromadzonych danych została zastosowana klasyfikacja funkcji wypełnianych przez rodzinę wg. M. Ziemskiej, w której wyróżniono pięć funkcji rodziny.

Funkcja prokreacyjna polegająca na dostarczaniu przez rodzinę nowych członków dla własnej grupy oraz dla całego społeczeństwa jest przez badaną młodzież postrzegana dosyć podobnie. Zarówno badani chłopcy, jak i dziewczęta z liceum, uważają, iż najbardziej sprzyja rozwojowi dziecka rodzina pełna. Samotne macierzyństwo i ojcostwo młodzież traktuje jako smutną rzeczywistość, rozumiejąc, iż czasem „nie ma innego wyjścia”. Charakterystycznym jest fakt, że 60% dziewcząt popiera zjawisko samotnego macierzyństwa i ojcostwa. 24% z nich twierdzi, iż „kobieta nie powinna sama wychowywać dzieci”, tyle samo dziewcząt uważa, iż samotny mężczyzna nie powinien wychowywać dziecka. Natomiast, 16% badanych uczennic nie ma zdania na ten temat. Samotne macierzyństwo i ojcostwo jest negatywnie odbierane przez 56,52% ich badanych kolegów z liceum. Wśród młodzieży płci męskiej 30,43% dopuszcza możliwość tak funkcjonującej rodziny. „Nie wiem” odpowiada 13,05% uczniów.

Grupa uczniów z technikum w 43,48% ma obojętny stosunek do kwestii samotnego macierzyństwa i ojcostwa. Samotne macierzyństwo i ojcostwo jest negatywnie odbierane przez 9 (39,13%) badanych chłopców. Tylko 4 (17,39%) osoby jest w stanie zaakceptować rodzinę niepełną.

Poniższa tabela przedstawia opinię młodzieży licealnej na temat rozmiarów samotnego macierzyństwa i ojcostwa. Rodziny niepełne są bardzo ważnym i niepokojącym zjawiskiem we współczesnym świecie. Dlatego też, warto poznać zdanie młodych osób, potencjalnych rodziców, na temat kwestii samotnego rodzicielstwa.

Tabela nr 15. Rozmiary samotnego macierzyństwa i ojcostwa w percepcji uczennic i uczniów liceum

Rodzaj rodziny
niepełnej
Grupa liceum
Grupa liceum
dziewczęta
chłopcy
tak
nie
nie
wiem
suma
tak
nie
nie
wiem
suma
N
%
N
%
N
%
N
%
N
%
N
%
N
%
N
%
samotna
matka
17
68
1
4
7
28
25
100
14
65
3
8,7
6
26
23
100
samotny
ojciec
2
8
15
60
8
32
25
100
4
17
12
52
7
30
23
100

Wszyscy badani twierdzą, iż liczba samotnych ojców nie zwiększy się, w przeciwieństwie do liczby samotnych matek. Mężczyźni są nadal postrzegani jako mniej odpowiedzialni niż kobiety. Badane dziewczęta uważają, iż coraz więcej kobiet decyduje się na samotne macierzyństwo, a także coraz więcej dziewcząt rozpoczyna życie seksualne w coraz młodszym wieku. Dlatego 68% uczennic stwierdza, że liczba samotnych matek będzie się zwiększać. Tylko 1 osoba jest przeciwnego zdania, a 28% w ogóle go nie ma. Dwie uczennice liceum sądzą, iż liczba samotnych ojców zwiększy się. Jednak większość – 60%- dziewcząt jest zdania, iż liczba mężczyzn samotnie wychowujących dzieci nie zwiększy się. Przyczyny tego zjawiska dziewczęta upatrują w pogoni mężczyzn za karierą oraz w mniejszym poczuciu odpowiedzialności z ich strony. Odpowiedzi „nie wiem” udzieliło 8 licealistek.

Uczniowie liceum uważają, że liczba samotnych matek będzie się zwiększać ponieważ „kobiety chcą być bardziej samodzielne”, ale też mężczyźni cenią sobie bardziej karierę niż rodzinę. Tak uważa 65,22% licealistów. Trzech chłopców sądzi, iż liczba samotnych matek nie będzie się zwiększać, a 6 nie ma zdania na omawiany temat. Za wzrastającym zjawiskiem samotnego ojcostwa opowiada się 17,39% badanych uczniów. Większość z nich, czyli 52,17% jest zdania, iż liczba samotnych ojców nie ulegnie zmianie. „Nie wiem” to odpowiedź 30,44% badanych licealistów.

Tabela nr16 . Rozmiary samotnego macierzyństwa i ojcostwa w percepcji uczniów technikum

Rodzaj
rodziny
niepełnej
Grupa technikum
chłopcy
tak
nie
nie wiem
suma
N
%
N
%
N
%
N
%
samotna
matka
16
69,57
4
17,39
3
13,04
23
100,00
samotny
ojciec
5
21,74
12
52,17
6
26,09
23
100,00

Badani z technikum uważają, że liczba samotnych matek będzie się zwiększać ponieważ jest coraz więcej rozwodów i młodzi ludzie wcześnie rozpoczynają życie seksualne. Tak uważa 69,57% uczniów technikum. Czterech chłopców (17,39%) sądzi, iż liczba samotnych matek nie będzie się zwiększać, a 3 (13,04%) nie ma zdania na omawiany temat. Za wzrastającym zjawiskiem samotnego ojcostwa opowiada się 5 (21,74%) badanych uczniów. Większość z nich, czyli 52,17% jest zdania, iż liczba samotnych ojców nie ulegnie zmianie. „Nie wiem” to odpowiedź 26,09% badanych chłopców.

Jako kolejna została rozpatrzona kwestia ilości posiadanych dzieci. Młodzież wskazała najwłaściwszą jej zdaniem, liczbę dzieci sprzyjającą rozwojowi i dobremu funkcjonowaniu rodziny. Ważne, iż wszyscy badani chcą mieć dzieci.

Tabela nr 17. Liczba dzieci w percepcji licealistów

Liczba
dzieci
Grupa liceum
dziewczęta
chłopcy
N
%
N
%
jedno
1
4
2
8,7
dwoje
15
60
16
69,56
troje
8
32
5
21,74
więcej
1
4
suma
25
100
23
100,00

Osoby uczęszczające do liceum w większości uznały, że dwoje dzieci w rodzinie najbardziej sprzyja indywidualnemu rozwojowi oraz dobremu funkcjonowaniu rodziny. Takiej odpowiedzi udzieliło 60% dziewcząt i 69,56% chłopców. W dalszej kolejności badane dziewczęta wskazały odpowiedzi: „troje”- 32% licealistek, „jedno”- 4% oraz „więcej”- również 4% badanych. Chłopcy byli podobnego zdania, gdyż 21,74% z nich wskazało na odpowiedź „troje”, a 2 uważało, iż posiadanie jednego dziecka sprzyja dobremu funkcjonowaniu rodziny.

Tabela nr 18. Liczba dzieci w percepcji uczniów technikum

Liczba dzieci
Grupa technikum
chłopcy
N
%
jedno
1
4,35
dwoje
14
60,87
troje
7
30,43
więcej
1
4,35

Ponad połowa (60,87%) uczniów uważa, iż dwoje dzieci w rodzinie najbardziej sprzyja ich rozwojowi oraz dobremu funkcjonowaniu rodziny. Siedmiu badanych wymieniło liczbę trzy. Jeden chłopiec twierdzi, że jedno dziecko w rodzinie wystarczy, tyle samo uważa, iż więcej niż troje jest optymalną liczbą dzieci w rodzinie.

Jako kolejną funkcję wypełnianą przez rodzinę młodzi ludzie rozpatrywali funkcję ekonomiczną. Należy wspomnieć, iż funkcja ta zaspokaja potrzeby ekonomiczne rodziny oraz indywidualne potrzeby bytowe człowieka. Z niej wynika kwestia źródła utrzymania rodziny. Uczniowie liceum oraz technikum wypowiedzieli się na ten temat. Ilościową analizę ich opinii przedstawiają tabele.

Tabela nr 19. Źródło utrzymania rodziny wg. grupy liceum

Źródło
utrzymania
Grupa liceum
dziewczęta
chłopcy
N
%
N
%
Własna
działalność
gospodarcza
8
32,00
7
30,43
Praca w inst. państwowej
10
40,00
6
26,09
Praca                 w
przedsiębiorstwie prywatnym
7
28,00
10
43,48
Suma
25
100,00
23
100,00

Badane dziewczęta są zdania, iż źródłem utrzymania ich rodziny powinna być praca w instytucji państwowej. Tak twierdzi 40% licealistek. Na „własną działalność gospodarczą” wskazuje 32% dziewcząt, a 7 z nich źródła utrzymania upatruje w pracy w przedsiębiorstwie prywatnym. Natomiast, 43,48% badanych chłopców z liceum uważa, że praca w przedsiębiorstwie prywatnym jest najlepszym źródłem utrzymania. Własną działalność gospodarczą chciałoby prowadzić siedmiu chłopców, a sześciu pracować w instytucji państwowej.

Tabela nr 20. Źródło utrzymania rodziny wg. grupy technikum

utrzymania
Grupa
technikum
chłopcy
N
%
Własna
działalność
gospodarcza
16
69,56
Praca w inst. państwowej
1
4,35
Praca                 w
przedsiębiorstwie prywatnym
6
26,09
Suma
23
100,00

Większość badanych – 69,56%- jest zdania, iż źródłem utrzymania rodziny powinna być własna działalność gospodarcza. Pozostali wskazują pracę w przedsiębiorstwie prywatnym, tylko jeden z nich wyraża chęć pracy w instytucji państwowej.

Kolejnym zadaniem rodziny w ramach funkcji ekonomicznej jest dbanie o materialne jej zabezpieczenie. Jest to bardzo ważny temat, zwłaszcza teraz, kiedy coraz częściej kobiety są jedynymi żywicielami rodziny. Badan młodzież wypowiedziała się na temat tej kwestii, a jej wypowiedzi zostały poddane analizie ilościowej i jakościowej.

Tabela nr 21. Materialne zabezpieczenie rodziny wg. grupy liceum

Materialne
Grupa liceum
dziewczęta
chłopcy
zabezpieczenie
N
%
N
%
Żona
Mąż
3
12
3
13,04
Wspólnie
22
88
20
86,96
Suma
25
100,00
23
100,00

Większość młodzieży jest zdania, iż mąż i żona powinni wspólnie dbać o zabezpieczenie finansowe rodziny. Twierdzi tak 88% dziewcząt oraz 86,96% chłopców. Na męża jako żywiciela rodziny wskazuje 3 licealistki i tyle samo badanych uczniów uważa, iż mąż powinien dbać o materialne zabezpieczenie rodziny.

Tabela nr 22. Materialne zabezpieczenie rodziny wg. uczniów technikum

Materialne
zabezpieczenie
Grupa technikum
chłopcy
N
%
Żona
Mąż
2
8,70
Wspólnie
21
91,30
Suma
23
100,00

Prawie wszyscy badani – 91,30% – stwierdzają, iż małżonkowie wspólnie powinni dbać o materialne zabezpieczenie rodziny. Dwie osoby wskazuje na męża.

Wypowiadając się na temat kariery zawodowej kobiety i mężczyzny, dziewczęta, częściej niż chłopcy, popierają pracę zawodową kobiet. Badane dziewczęta opowiadając się za równouprawnieniem, uważają iż kobiety mogą tak samo jak mężczyźni realizować się w pracy. Pozytywny stosunek do kariery zawodowej kobiet ma 88% uczennic. Tylko 3 dziewczęta są zdania, iż kobieta powinna zajmować się domem, pracę zawodową winna zostawić mężowi. Licealistki mają również pozytywne podejście do kariery zawodowej mężczyzn. Mężczyzna, tak samo jak kobieta ma prawo samorealizować się i rozwijać w pracy – takiego zdania jest 92% badanych uczennic. Spośród 25 dziewcząt 2 twierdzą, iż mężczyzna nie powinien robić kariery, zwłaszcza kosztem rodziny.

Licealiści też w większości – 65,22% badanych- pozytywnie ustosunkowują się do kariery zawodowej kobiety. Są zdania, że kobieta ma takie same prawa jak mężczyzna, zwłaszcza teraz, kiedy tak wiele kobiet kształci się. Jednak badani chłopcy zastrzegają, iż kobieta robiąc karierę, nie może zaniedbywać rodziny. Pojawiają się również głosy negatywne – 34,78% uczniów jest przeciwna robieniu kariery zawodowej przez kobiety. Karierę zawodową mężczyzn popiera 91,30% badanych, tylko 2 jest przeciw.

Ponad połowa (56,52%) grupy z technikum ma pozytywny stosunek do kariery kobiety. Chłopcy ci uważają, iż kobieta, jeśli chce powinna rozwijać się zawodowo, aczkolwiek nie powinna zapominać o rodzinie. Przeciwnego zdania jest (13,04%) badanych. Siedmiu (30,43%) uczniów nie ma zdania. Karierę zawodową mężczyzn popiera 78,26% osób, a 5 (21,74%) odpowiada „nie wiem”.

Decydowanie o wydatkach jest istotnym zagadnieniem w życiu rodzinnym. Może prowadzić nawet do kłótni. Osoby z liceum oraz technikum wyrażając swój pogląd na ten temat miały do wyboru kilka wariantów odpowiedzi. Poniższa tabela nr 17 i nr 18 są obrazem rozkładających się głosów.

Tabela nr 23. Podejmowanie decyzji finansowych wg. grupy liceum
Osoba decydująca
o
wydatkach
Grupa liceum
c
ziewczęta
chłopcy
N
%
N
%
Żona
Mąż
3
13,04
Wspólnie
25
100,00
20
86,96
Suma
25
100,00
23
100,00

Młodzież twierdzi, iż ważne decyzje finansowe dotyczące rodziny małżonkowie powinni podejmować wspólnie. Za takim rozwiązanie są wszystkie badane dziewczęta oraz 86,96% chłopców. Natomiast, trzech chłopców uważa, iż to mąż powinien podejmować ważne decyzje finansowe.

Muzykoterapia

Wnioski z całości badań

Analiza danych wykazała, że zarówno w przypadku prowadzonych obserwacji, jak i w wywiadzie, potwierdzone zostało ogromne znaczenie zastosowania muzykoterapii i choreoterapii w pracy z dziećmi. Tym samym zostały potwierdzone sformułowane hipotezy i problemy badawcze. Na podstawie wyników badań, wraz z ich odniesieniem do założeń teoretycznych terapii przez muzykę i terapii tańcem, wsnuto następujące wnioski ogólne:

1)     Muzykoterapia i choreoterapia zakładają jedność ciała i psychiki człowieka, dlatego też posiadają możliwość wielostronnego oddziaływania na człowieka, we wszystkich sferach jego życia.

2)     W swoich działaniach wykorzystują właściwości lecznicze i terapeutyczne muzyki i tańca.

3)     Muzykoterapia i choreoterapia wpływają na rozwój dziecka na płaszczyźnie jego emocji, poprzez ich uzewnętrznianie, wyrażanie, rozumienie, a także odreagowywanie (jeśli mały pacjent nie potrafi sobie z nimi poradzić), ucząc dziecko kategoryzacji i nazewnictwa poszczególnych uczuć (doznawanie strachu, smutku, radości, uspokojenia, wyciszenia). Ma to ogromny wpływ na wypracowanie umiejętności operowania emocjami w dorosłym życiu.

4)     Terapia tańcem i terapia przez muzykę mają istotne oddziaływanie na kształtowanie się społeczności dziecka, zachowań socjalnych oraz kompetencji społecznych niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania w dorosłym życiu. Chodzi tutaj o poszanowanie drugiego człowieka, uwrażliwienie na los innych, przy jednoczesnej dbałości o własne interesy.

5)     Choreoterapia i muzykoterapia stymulują psychikę dziecka: rozwijają kreatywność, sferę wyobraźni, zwiększają koncentrację uwagi, pamięć, zdolności percepcyjne, stymulują zmysły (wzrok, słuch, dotyk oraz odczuwania siebie), uczą orientacji w schemacie własnego ciała.

6)     Również muzyka i taniec pozytywnie oddziałują na organizm dziecka, co jest widoczne w zmianach zachodzących w czynnościach fizjologicznych (tj. cyklu oddechowego, wrażliwości zmysłów, napięcia mięśniowego), zwiększeniu sprawności fizycznej, zwinności, koordynacji ruchów, a także w ukształtowaniu prawidłowej postawy i sylwetki ciała.

7)     W toku zajęć z zakresu terapii muzycznej i tanecznej przekazywane są wartości wychowawcze, więc kształtowanie kultury muzycznej, rozbudzanie zainteresowań.

8)     Wielostronne oddziaływanie muzyki i tańca poprawia nastrój dziecka, pomaga przezwyciężyć napięcia stresowe, a przede wszystkim łatwiej jest dotrzeć do dziecka, a także dokonać diagnozy. W ruchach dziecko jest całkowicie naturalne, więc łatwiej jest zauważyć pojawiające się nieprawidłowości.

9)     Ruch naturalny, leżący u podstaw założeń terapii tańcem, ujawniający się podczas zajęć prowadzonych techniką improwizacji ruchowych przy muzyce, uzewnętrznia indywidualność dziecka, jego dominujące cechy osobowości, temperament, pozwalając tym samym na nieskrępowaną, swobodną aktywność.

10)  Kształtowanie się społeczności dziecka, systemu wartości, co wskazuje na czynnik edukacyjny i wychowawczy zajęć z zakresu muzykoterapii i choreoterapii.

11)  Dzieci posiadają naturalną skłonność do dostosowywania swojego tańca do rytmu, tempa i dynamiki słyszanego utworu, co wyraża się w ich ekspresji ruchowej.

Z całości przeprowadzonych badań wynika, że autorskie zajęcia baletowe pani Marioli Ptak prowadzone w oparciu o założenia muzykoterapii i choreoterapii w sposób wielostronne oddziałują na dziecko, dowodząc tym samym prawdziwości hipotezy głównej niniejszej pracy zakładającej zasadność wykorzystywania leczniczych właściwości muzyki i tańca w pracy z dziećmi, ich wielostronnego oddziaływania. 

Wnioski z całości badań wykazały, że muzyka i taniec są niezwykle przydatne w kontaktach z dziećmi, przy jednoczesnym potwierdzeniu ich wpływu na rozwój człowieka na etapie wieku przedszkolnego i wczesnoszkolnego. Należy tutaj zaznaczyć, że ten okres w życiu jednostki (na co również zwraca uwagę psychologia rozwojowa) jest decydujący m.in. w formowaniu się osobowości, postaw życiowych, relacji międzyludzkich, więc tym, kim dziecko będzie jako dojrzały człowiek.